sobota, 18 czerwca 2011
Daszeńka
"Gdy przyszedł na świat, był nieokreślonym białym czymś mieszczącym się w dłoni. Tylko para czarnych uszu pozwalała stwierdzić, że to pies. Ponieważ był suką, postanowiłem nazwać ją Daszeńka".
Czeski serial "Daszeńka", nakręcony w 1978 roku na podstawie powieści Karela Capka pamiętam z dzieciństwa. Uroczą historię maleńkiego psiaka przypomniałam sobie tydzień temu, przegladając repertuar warszawskiego teatru "Lalka". Bilety zarezerwowałam od razu.
Spektakl skierowany do najmłodszych (od 4 roku) niestety w dość "luźny" sposób interpretuje książkę. Zabrakło w nim książkowego i niesamowitego serialowego (nostalgicznego) klimatu, a w połowie zrobiło się trochę... nudno. Plusem spektaklu są uszyte z wełny lalkowe wcielenia Daszeńki oraz gra świateł. Aktorsko - nie można się przyczepić. Jako całość przedstawienie pozostawia jednak niedosyt.
Nie odradzam za bardzo, ale też nie polecam.
Trzeba przekonać się na własnej skórze ;).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz